Możecie się ze mną nie zgodzić, ale postawię tezę, że „Ważne jest to, co się wydarza, ale
znacznie ważniejsze jest to, jakie sama nadajesz temu znaczenie.” Chcecie potwierdzenia?
Proszę bardzo, poniedziałkowy poranek.
Budzik dzwoni o szóstej trzydzieści. – Znowu kolejny dzień do biura – myśli ponuro Alicja i człapie do łazienki wziąć prysznic. – Co z tego, że bluzka nie pasuje do spódnicy – myśli stojąc przed otwartą szafą. – Dziś odpuszczam, nie będę niczego prasować! – z niechęcią patrzy w lustro. No, tak, kolejna nowa zmarszczka!
W ponury poniedziałkowy poranek wychodzi na burą ulicę
Znów paskudna mżawka, więc Alicja jest w kiepskim nastroju. Jak chyba wszyscy mijający ją ludzie, bo patrzą na nią z niechęcią. A stara zgrzędliwa sąsiadka znów zaczęła opowiadać w windzie o sąsiedzie-pijaku. I spytała, jak się Alicja miewa. Co ją to w ogóle obchodzi? A jak się ma miewać w poniedziałek rano, w dodatku, kiedy pada deszcz?
Na ulicy smród autobusów i wrzask dzieciaków obok szkoły. I durny taksówkarz trąbi na Alicję, gdy zajechała mu drogę. Bo jak zawsze, oczywiście, nie ma gdzie zaparkować!
W pracy gruba Agata parzy miętę. Alicja nie lubi zapachu mięty. Czy Agata nie mogłaby wynieść
się z kuchni z tą swoją miętą?
– Cześć, dziewczyny – Ewa wnosi do kuchni świeży powiew Givenchy. W białej bluzce, z błyszczącymi oczami i rozpromienionym uśmiechem zaraża energią.
– Jak u was poniedziałkowy poranek? Cudowna mżawka, nie? Maseczka nawilżająca za darmochę, a u Ireny Eris trzeba by zapłacić stówkę. Ależ pachnie ta mięta, rany! Mama zawsze parzyła miętę, gdy się denerwowałam przed klasówką. I pomagało! – Ewa miała wysoki
dźwięczny głos, który zwykle drażnił Alicję. – Dziś też sobie zaparzę – Ewa staje obok Agaty
z parującym kubkiem.
– Wiecie, o jedenastej mam być u prezesa. Ciekawe, czego chce. Już nie mogę się doczekać!
Myślę, że nie będzie się czepiał mojego ostatniego raportu. W razie czego powiem, żeby dał
wskazówki, jak mam go zrobić następnym razem. Nie będę przecież zgadywać jego myśli.–
do rozmowy włączyła się Agata. – A’propos myśli. Dziś rano sąsiadka zaczęła wypytywać mnie, jak spędziłam weekend. – Co za wścibska baba! – Alicja po raz pierwszy spojrzała na koleżanki.
– No, co Ty! – przerwała jej Agata. – Od razu wścibska? Normalna. Pewnie chce wiedzieć,
czy mam nowego faceta – Agata zdawała się być zachwycona zainteresowaniem sąsiadki. – W
tym wielkim mieście to super, że w ogóle kogoś interesujesz. Niektórzy znają mnie z widzenia
od dziesięciu lat i nie odpowiadają nawet na dzień dobry. Ale i tak uparcie wciąż im to dzień
dobry mówię.
Agata ze swoją miętą wyszła z kuchni. Alicja przejrzała się w szybie kuchenki
mikrofalowej. – Dopiero ósma trzydzieści – powiedziała, zabrała swoją kawę i usiadła przy
biurku. Zadzwonił pierwszy telefon. – Zaczyna się – westchnęła ciężko. – Jak mam przetrwać poniedziałkowy poranek?
Alicja contra cały świat
Czy słowa, za pomocą których opiszesz swoją rzeczywistość sprawią, że czarne zrobi się
białe? Nie zawsze.
Ale to, jakimi słowami ją opiszesz, wpływa na twoje emocje, poziom energii i na możliwości
działania. To słowa podcinają skrzydła, lub są werblami zagrzewającymi do akcji.
Jasne, ważne jest to, co się wydarza, ale znacznie ważniejsze jest to, jakie sama nadajesz temu znaczenie w swojej głowie ( Kiedy do mózgu nawrzucasz śmieci » czytaj tutaj )
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ słowa kształtują świadomość, a świadomość wpływa na
emocje. ( Odwaga i jeszcze raz odwaga » czytaj tutaj ) A jak zmieniają się emocje, gdy zaczynasz zastanawiać się, że czarne być może
wcale nie jest aż takie czarne, że jest szare, a nawet jasnoszare, a co, gdyby tak się mylić i tak
naprawdę to jest po prostu szarokremowe, podczas gdy w twojej świadomości jak dotąd istniało w
najczarniejszym z czarnych odcieni czarnego? Smoła, górnik na przodku, grób zasypany ziemią,
czarna dziura, tunel bez wyjścia, a wokoło lepkie ściany i czające się wokoło pająki.. Tak wiele kobiet widzi swoją codzienną egzystencję.
Ponury poniedziałkowy poranek
A gdyby tak otworzyć okiennice i wpuścić trochę światła? Ten koszmarny korek na ulicy! Toksyczna koleżanka. Niemożliwe do wykonania zadanie. Stresująca prezentacja. Wścibska sąsiadka. Dywanik u Prezesa. Przygnębiające spotkanie w perspektywie. Beznadziejne poszukiwanie pracy. W ogóle to takie
moje życie nieciekawe jest.
Alicjo! Przysłuchaj się słowom, jakimi ze sobą rozmawiasz. Dopiszesz coś jeszcze do listy powyżej?
Tylko się nie ograniczaj. Pewnie od razu lepiej się poczujesz!
Cykl o magii słów czytaj » tutaj
Skrzydlate słowo: TERAZ
Magiczne słowa: Boję się!
Magiczne Słowa: Moje życie dzieje się teraz
< hr / >
Przeczytałaś wpis? Jakie myśli przychodzą Ci do głowy?
Podziel się, opublikuj komentarz 🙂